Autorka tekstu: Maria Laura Canineu
Źródło tekstu i zdjęcia: HRW
Tłumaczenie: Wojtek Karaś
Wraz z wejściem do brudnych, pełnych przemocy brazylijskich cel więziennych, wkraczamy do podziemnego świata, w którym nie obowiązują prawa międzynarodowe ani brazylijskie. Dla blisko 37 000 kobiet odbywających karę więzienia to często nie sam wyrok jest powodem prawdziwej udręki.
Zgodnie z brazylijskim prawem kobiety powinny odbywać swoje wyroki w więźniach wyłącznie dla kobiet, w rzeczywistości jednak większość z nich zostaje zakwaterowana w skrzydłach więzień dla mężczyzn, gdzie pojawia się wysokie ryzyko nadużyć. Kilkanaście kobiet powiadomiło adwokata z urzędu oraz Pastoral Carcerária, katolicką organizację pozarządową, o zajściach jakie miały miejsce w 2015 roku. Wówczas, w czasie zamieszek w Minas Gerais, więźniowie włamali się do ich części więzienia i je zgwałcili.
Brazylijskie prawo zabrania również zatrudniania mężczyzn jako strażników w więzieniach dla kobiet. Jednakże w październiku zeszłego roku kilkanaście kobiet z więzienia dla kobiet Bom Pastor w Recife, powiedziało (każda indywidualnie) badaczom z Human Rights Watch, że były świadkami jak ten sam strażnik molestował słownie oraz obmacywał ich współwięźniarki.
W ciągu ostatniej dekady liczba więźniarek wzrosła o 161%, szybciej niż liczba więźniów.
W Bom Pastor znaleźliśmy 630 kobiet wciśniętych do cel przeznaczonych dla 270 osób. Więźniarki mają dostęp do wody trzy razy w ciągu dnia, a w czasie deszczu rury odpływowe się zatykają, przez co woda ściekowa pokrywa dziedziniec tworząc warunki dla rozmnażania komarów. Ekskrementy przepływają z powrotem z rur kanalizacyjnych do cel.
Pielęgniarka powiedziała „Wiviane”- matce dwojga dzieci odsiadującej wyrok 7 lat więzienia za handel 45 gramami kokainy – że ta ma pewne objawy zarażenia wirusem Zika. Więźniarka nie została jednak przebadana. Zika jest szczególnie groźna dla kobiet w ciąży, ponieważ może spowodować uszkodzenia układu nerwowego płodu. Wprawdzie Wiviane nie była wtedy w ciąży, jednak przebadanie jej mogło ujawnić, czy komary rozmnażające się w Bom Pastor były nosicielami wirusa. W więzieniu przebywało wówczas przynajmniej sześć ciężarnych więźniarek.
System więziennictwa w Brazylii zatrudnia jedynie 37 ginekologów. Na jednego lekarza przypada więc ponad 900 kobiet. Kobietom w Bom Pastor nie wydano tamponów od 2015, zdradza jedna z więźniarek.
„Joana”, skazana na 7 lat więzienia za kradzież, dwa razy odwiedziła lekarza więziennego w Bom Pastor w 2016 roku. Powiedział jej, że ma przepuklinę i żeby wracała do celi. Po 5 miesiącach wykonano jej badania, które wykazało, że więźniarka jest w ciąży. Przed badaniem spędziła 10 dni w ciemnej, źle wentylowanej karnej celi, gdzie dzieliła dwa cienkie materace z siedmioma innymi kobietami.
Joana urodziła przez cesarskie cięcie, ale już po trzech dniach spędzonych w szpitalu została odesłana do więzienia, gdzie nie otrzymała żadnej opieki poporodowej. Inne kobiety, które ostatnio rodziły w Bom Pastor powiedziały nam, że odmówiono im podpasek na poporodowe krwawienie. Joana wraz z innymi zgłosiły nam, że ciężarne, jak i kobiety karmiące piersią – 7 kobiet w Bom Pastor miało dzieci ze sobą i były trzymane w osobnym miejscu – otrzymywało takie samo wyżywienie jak inne więźniarki, prawie pozbawione wszelkich owoców i warzyw. Międzynarodowe standardy praw człowieka nakazują stosowania specjalnej diety dla kobiet w ciąży i karmiących piersią oraz zabraniają wysyłania ich do karnych cel.
Kiedy dzieci skończą 6 miesięcy, urzędnicy więzienni zabierają je od ich matek, nawet jeżeli te tylko oczekują procesu, i wysyłają je do rodziny lub innych opiekunów na zewnątrz. Kobiety wracają do normalnych cel. Udręka spowodowana przymusowym rozstaniem z ich dziećmi jest trudna do opisania. Chcę być z nim – mówi „Bruna” – Posiadanie dziecka jest doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju. Jestem pewna, że moja matka dobrze się nim zaopiekuje, ale nie zastąpi mu matki.
Według badania przeprowadzonego w 2015 roku w Rio de Janeiro, jedynie 14% kobiet w ciąży lub posiadających już dzieci w więzieniu zostało kiedykolwiek odwiedzonych przez partnerów.
Dzieci mogą skończyć w schroniskach, a wtedy matki ryzykują utratą kontaktu z nimi. Policja zatrzymała „Lucianę” w grudnia zeszłego roku po tym, jak znaleźli narkotyki w domu w Sao Paolo, w którym wynajmowała pokój. Rozdzielili ją od swojego 2-miesięcznego dziecka. Miesiąc później, gdy po raz pierwszy spotkała się z adwokatem z urzędu, jeszcze nie została postawiona przed sądem oraz nie poinformowano jej gdzie znajduje się jej dziecko. Nie była w stanie nawet mówić. – zdradził mi jej adwokat – Tylko płakała przez całą godzinę.
Brazylia powinna w większym stopniu wykorzystywać alternatywne rozwiązania wobec więzienia, szczególnie dla kobiet posiadających dzieci oraz ciężarnych, gwarantowane przez prawo. Powinna również skończyć z wplątywaniem kobiet w jej „wojnę z narkotykami” poprzez dekryminalizowanie zażywania narkotyków. Wreszcie, rząd powinien dopasować warunki w więzieniach dla kobiet do międzynarodowych standardów oraz swojego własnego prawa.
Brazylijki na to zasługują.